![]() |
Okres wakacji kojarzy nam się bezsprzecznie ze słońcem, piękną pogodą i opalenizną, do której tęsknimy cały rok. Niestety jednak słońce ma na naszą skórę także negatywne działanie, przyczyniając się do szybszego starzenia się skóry czy chorób skóry. Opaleniznę można uzyskać także w inny sposób niż wylegując się na słońcu. Mowa o samoopalaczach, co jest bezpieczniejszą alternatywą.
![]() |
Purity Mousse, czyli wodna pianka samoopalająca to produkt całkowicie inny niż wszystkie używane dotychczas przeze mnie. Purity Mousse ma formułę lekkiej, bezbarwnej wodnej pianki, która zawiera 100% naturalnych substancji samoopalających. Dodatkowo produkt zawiera ekstrakt z kwiatów hibiskusa i wodę z zielonych mandarynek, dzięki czemu nawilża i odświeża skórę. Najlepiej aplikować ją przy pomocy aplikatora, gdyż znacznie ułatwia to dotarcie do wszystkich obszarów ciała a przy okazji jest dużo szybsze i przyjemniejsze oraz chroni ręce przez zabarwieniem. Jak większość samoopalaczy St. Tropez jest to produkt wegański, dodatkowo nie zawiera parabenów, ftalanów i nie jest testowany na zwierzętach. Ze względu na przyjazny skład nie powinna podrażniać skóry wrażliwej, a u mnie przetestowana nawet na twarzy nie uczula ani nie powoduje podrażnień.
![]() |
![]() |
Purity Mousse to pianka, dzięki której uzyskamy bardzo naturalną opaleniznę. Skóra będzie wyglądać na muśniętą słońcem dzięki pięknemu blaskowi jaki uzyskujemy tuż po aplikacji. Po zastosowaniu produktu opalenizna stopniowo rozwija się przez około 4 do 8 godzin. W zależności od stopnia intensywności opalenizny jaką chcemy uzyskać można spłukać ją po 4 lub 8 godzinach od aplikacji. Po około 4 godzinach uzyskujemy złocistą, bardzo naturalną opaleniznę, natomiast po około 8 godzinach opalenizna rozwija się odrobinkę mocniej, ale nie daje ciemnego czy sztucznego efektu. Pianka nie pozostawia smug, jest bardzo łatwa w aplikacji i szybko się wchłania, dzięki czemu zastosowanie jej nawet przed ważną imprezą nie będzie problematyczne.
Zanim zastosujecie jakikolwiek samoopalacz polecam zaopatrzyć się w aplikator w postaci rękawicy, to znacznie ułatwia aplikację pianek czy lotionów, a także pozwala ładniej rozprowadzić mgiełkę po skórze. Około dobę przed aplikacją warto zrobić peeling całego ciała i dobrze nawilżyć skórę. Dodatkowo przed samą aplikacją dobrze jest zaaplikować krem lub balsam nawilżający w miejsca, gdzie zwykle skóra jest mocniej przesuszona (kolana, łokcie, kostki) i dopiero na tak przygotowaną skórę aplikować samoopalacz. Dzięki temu unikniecie smug, miejsc, w których samoopalacz "złapie" mocniej (skóra sucha) i będzie trzymać się dłużej. Gdy już opalenizna się rozwinie, aby przedłużyć jej trwałość warto pamiętać o codziennym stosowaniu balsamu nawilżającego.
Ja piankę Purity stosuję zwykle w sobotę rano i zmywam dopiero wieczorem, jeżeli z jakiegoś powodu robię to w tygodniu, wówczas aplikuję ją na wieczór, kładę się spać, a rano biorę prysznic i spłukuję produkt (nie, pościel nie jest brudna w przypadku tego samoopalacza).
![]() |
![]() |
Pozdrawiam,
Zajrzyjcie także na
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny! Masz pytanie? Zadaj je w komentarzu :)
Zapraszam Cię także na mój Instagram @saruliru